Cześć! Znów parę dni mnie nie było, a to dlatego, że dużo się u mnie dzieje ostatnio. Brakuje mi czasu na pisanie, ale malowania paznokci sobie nie odmawiam :D
Zobaczcie co tym razem zmalowałam.
Jako baza pod wszystko znów posłużył mi niezawodny Sophin #1. W poprzednim postach dosyć często u mnie gościł, zerknijcie :). Już zużyłam chyba pół buteleczki, co rzadko się u mnie zdarza. Na zdjęciach widzicie 2 warstwy + top coat.
Następnie przystąpiłam do działania. Z moich rzeczy do recenzji wybrałam tym razem ochronne naklejki do paznokci z BornPrettyStore, które mają za zadanie ochronić nasze skórki przed zabrudzeniem lakierem.
Należy je owinąć wokół paznokcia, tak jak jest to pokazane na zdjęciu poniżej. Jak widzicie, wszystkie naklejki mają taki sam rozmiar. Obawiałam się, że przez to będę mieć problem, aby ich użyć. Nic bardziej mylnego - naklejki są gumowe i dopasowują się do każdego kształtu paznokci. Z nałożeniem naklejki na pierwszy palec przyznaję, miałam troszkę problem, ale później poszło już z górki. Klej super trzymał i dopóki nie skończyłam to wszystko siedziało na miejscu.
Po aplikacji możemy przystąpić do zdobień. Możemy szaleć do woli, gdyż naklejki pokrywają dosyć duży obszar skóry wokół paznokci. Ja postawiłam na gradient dwoma kolorami: Color Club Hot hot hot pants oraz China Glaze Lotus Begin. Myślę, że tego typu gadżet doskonale nadaje się do metody water marble.
Po skończonej pracy ściągnęłam naklejki - trzymały się fajnie, ale zdejmowały się jeszcze fajniej :) Nie było z tym żadnego problemu. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć, jak ochroniły moje skórki przed lakierem i zmywaczem. Zostały po nim tylko niewielkie ślady, które szybko usunęłam.
Uważam, że jest to bardzo fajny gadżet za niewielkie pieniądze (coś około $2), który warto przetestować :)
Jeśli jesteście go ciekawi to zachęcam Was do kupna, link znajdziecie TUTAJ. A jeśli nie macie ochoty na ochronne naklejki, to możecie zaglądnąć TUTAJ. Mój kod promocyjny na 10% zniżki dla Was:

Jeśli jesteście go ciekawi to zachęcam Was do kupna, link znajdziecie TUTAJ. A jeśli nie macie ochoty na ochronne naklejki, to możecie zaglądnąć TUTAJ. Mój kod promocyjny na 10% zniżki dla Was:

Aby zakończyć swoje "dzieło" nakleiłam naklejki wodne z motywem koronki. Nie pamiętam skąd je dokładnie mam, możliwe, że także z BPS.
Tak wygląda moje końcowe mani:
Nosiło mi się je mega przyjemnie, zarówno ze względu na wiosenne kolory, ale także na motyw koronki. A co Wy myślicie o moim mani? Miałyście już takie ochronne naklejki? Chętnie poczytam Wasze opinie :)
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Świetna ochronamuszę wypróbować. A te koronki wpasowały się idealnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdobienie! Idealnie Ci wyszedł ten gradient :) Ja używam lateksu do skórek - wychodzi znacznie taniej, bo starcza na wieeeele razy :)
OdpowiedzUsuńJa podziwiałam na insta każdy etap po kolei, ale no mega wrażenie robią te pazurki ☺
OdpowiedzUsuńpiękne zdobienie, gradient wyszedł idealnie ;)
OdpowiedzUsuńCudeńka! WOW☺
OdpowiedzUsuńTe naklejki od razu przykuły moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńostatnio robiłam podobne wzorki stylografem semilaca. fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńTe naklejki ochronne są świetne - szkoda tylko, że w zasadzie są jednorazowe. Bardziej wydajnie i taniej wychodzą produkty w płynie ;-)
OdpowiedzUsuńcałe mani śliczne, ja preferuję taśmę w płynie...mniej zachodu a na dłużej starcza :)
OdpowiedzUsuńWOOW! These are the most beautiful manicure I have seen recently :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuń