Jak nic do tego postu pasuje
tekst: „pierwsze koty za płoty” :D mowa oczywiście o moich pierwszych
naklejkach wodnych. Miałam pewne obawy co do nakładania ich, ale okazały się
zupełnie niepotrzebne – naklejki świetnie się sprawdziły, zarówno w nakładaniu
jak i noszeniu. Wysiłek praktycznie żaden, a efekt mega! No i to spojrzenie (a
raczej wgapianie się) Pani kasjerki w drogerii – bezcenne :D Z miejsca je
polubiłam i mogę śmiało stwierdzić, że inne się do nich nie umywają :) (W następnym poście zwykłe naklejki 3D)
Naklejki nabyłam na allegro.
Zaopatrzyłam się też w inne wzorki, które wkrótce pokażę. Oczywiście nie zamierzam tylko na tych poprzestać i coś czuję, że mój portfel
będzie cierpieć z tego powodu :D
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Na paznokciach: Nail Tek Foundation I - jedna warstwa, Maybelline Forever Strong PRO nr 730 Lunar Grey - dwie warstwy, naklejki, Seche Vite - jedna warstwa.
Zdjęcia w słońcu:
Jako podkład pod naklejki posłużył mi lakier z Maybelline: Forever Strong PRO nr 730 Lunar Grey, który ma pięknie połyskujące drobiny, szczególnie widoczne w słońcu. Uwielbiam takie szarości, czasem są miłą odskocznią od kolorowych laksów.
A jakie jest Wasze zdanie na
temat naklejek wodnych?
Pozdrawiam
niby nic takiego, a oko cieszy, wyszło super :) muszę wypróbować takie naklejki, też mam małe obawy co do ich nakładania
OdpowiedzUsuńnie ma się co bać :) gładko idzie :)
Usuńcalosc wyszla olsniewajaco- brawo! Dolaczam z przyjemnoscia do obserwatorow :)- pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :) dziękuję :)
UsuńJak dla mnie bomba, poproszę o takie same:)
OdpowiedzUsuńzapraszam to zrobimy :)
Usuń